Św. Antonii z Padwy

"A zatem proszę was, niechaj zamilkną słowa, a odezwą się czyny. U nas tymczasem pełno słów, ale czynów prawdziwe pustkowie (...) Mowa zaś jest skuteczna wówczas, kiedy przemawiają czyny".

Jeden z pierwszych świętych franciszkańskich, Doktor Kościoła. Święty Antoni Padewski należy do najpopularniejszych świętych Kościoła katolickiego. Pokochali go wierni na całym świecie, gdyż zawsze był blisko codziennych ludzkich problemów. Za życia niósł pomoc i pociechę wszystkim potrzebującym. Miarą czci, jaką został otoczony, jest fakt, że jego kanonizacja nastąpiła już rok po śmierci.

We wszystkich niemal zakątkach świata znajdziesz jego: kościoły, kaplice, ołtarze, szkoły, czy wizerunki. Jest on wyznawany we wszystkich troskach codziennych i kłopotach, których jest przecież tak wiele. Słusznie papież Leon XIII nazwał św. Antoniego z Padwy „Świętym całego świata”.

Kaznodzieja i cudotwórca

Świętemu Antoniemu towarzyszyła łaska Boża, która sprawiła, że jego nauki przyniosły obfity plon. Pod wpływem jego słów ludzie nawracali się, dochodziło do pojednań, lały się łzy przebaczenia. Złodzieje zwracali zagrabione mienie, lichwiarze darowali długi, a wrogowie wybaczali sobie wzajemne krzywdy. Na czym polegał jego fenomen?

Rozpalał ludzkie serca miłością do Jezusa. Umiał być łagodny dla zagubionych grzeszników, tak jak dobry ojciec dla niesfornych dzieci. Potrafił jednak być surowy i nieugięty, gdy chodziło o herezję. Mówił inaczej niż wszyscy, nikogo nie wyśmiewał, współczuł biednym, a tych, co mają więcej, zachęcał do dzielenia się z ubogimi. Chwalił dobroć Boga i dobroć ludzkich czynów. Do naszych czasów przetrwały napisane w XIII wieku żywoty Świętego. Znajdujemy w nich opisy licznych cudów zdziałanych za przyczyną św. Antoniego. A oto niektóre z nich:


Klęczący muł:

Pewnego razu św. Antoni usiłował przekonać zaciekłego heretyka, że Chrystus jest naprawdę obecny w opłatku Hostii świętej. Zwrócił się do niego z zapytaniem: „Czy uwierzysz w prawdziwość Najświętszego Sakramentu, gdy muł, na którym jeździsz odda hołd Chrystusowi ukrytemu pod postacią chleba”? Heretyk zaręczył, że jeżeli naprawdę się tak stanie, wówczas i on odda cześć Eucharystii. Słysząc to św. Antoni, zaczął się żarliwie modlić do Boga, by dopomóc mu swoją łaską. Przez dwa dni poprzedzające dzień próby zwierzę nie dostawało jedzenia. Trzeciego dnia przed mułem postawiono owies, zaś obok stanął św. Antoni trzymając w ręku kielich z Hostią. Jakież było zdziwienie zebranych, gdy wygłodzone zwierzę zamiast rzucić się na pokarm przyklękło i oddało cześć Najświętszemu Sakramentowi. Widząc to właściciel zwierzęcia nawrócił się, a wraz z nim wielu innych ludzi.

Błogosławiony
o. Krystyn Wojciech Gondek

O. Krystyn złożył Bogu ofiarę ze swego życia jako Jego wierny sługa - franciszkański kapłan i duszpasterz - w bardzo młodym wieku, mając zaledwie 33 lata, 14 życia zakonnego i 7 kapłańskiego.

Urodził się we wsi Słona k. Zakliczyna w Małopolsce. Ponieważ był zdolnym dzieckiem w 1925 r. na uczył się we Lwowie w Kolegium Serafickim. Wojciech znalazł się w Kolegium, które nie tylko zapewniało wykształcenie, ale i początkową formację duchową na drodze do kapłaństwa i życia zakonnego. Uczył się bardzo dobrze, bo zwolniono go częściowo z opłat oraz w jednym roku zaliczył dwie klasy.

W Kolegium lwowskim, w którym pełnił funkcję wójta klasy, a nawet dziekana całej społeczności szkolnej, przebywał do roku 1928. Następnie został przyjęty do Zakonu Franciszkańskiego. Jego decyzję wstąpienia do Braci Mniejszych.

 Wojciech, który przyjął imię zakonne Krystyn, odbył nowicjat w Wieliczce. Następnie, mieszkając w klasztorze św. Kazimierza w Krakowie, uczęszczał do Studium Filozoficzno-Teologicznego Ojców Kapucynów, które ukończył w 1931 r. zdaniem prywatnej matury.

Studia filozoficzno-teologiczne odbył w Instytucie Teologicznym w Przemyślu, mieszkając w klasztorze swojej Prowincji, znajdującym się przy ulicy Jagiellońskiej. Po otrzymaniu święceń kapłańskich w 1936 r. został skierowany na dalsze studia z historii Kościoła. Jednakże wobec trudnej sytuacji personalnej Prowincji zmieniono decyzję i z woli przełożonych znalazł się w Chełmie Lubelskim. Klasztor ten zniesiony przez kasatę carską po Powstaniu Styczniowym, wówczas dopiero został przez Zakon odzyskany i wymagał nowej obsady.


Po kilku miesiącach o. Krystyn został przeniesiony do Włocławka. Tu zastała go wojna i tu został aresztowany 26 sierpnia 1940 r. przez hitlerowskich okupantów oraz wywieziony do obozu koncentracyjnego najpierw w Sachsenhausen koło Berlina, a następnie w dniach 12-14 grudnia 1940 r. przewieziony do Dachau koło Monachium. Ponieważ w młodości chorował na płuca, dlatego z wielkim trudem znosił nieludzkie warunki życia obozowego i ciężki, górski klimat. Zmarł męczeńską śmiercią głodową, wycieńczony krwawą biegunką, w środku lata – 23 lipca 1942 r. Jego ciało esesmani spalili w piecu krematoryjnym.

Krystyn złożył Bogu ofiarę ze swego życia jako Jego wierny sługa – franciszkański kapłan i duszpasterz – w bardzo młodym wieku, mając zaledwie 33 lata, 14 życia zakonnego i 7 kapłańskiego.   
Do chwały ołtarzy wyniósł go Jan Paweł II w gronie 108 męczenników II wojny światowej w czasie Mszy św. Beatyfikacyjnej w Warszawie na terenie naszej parafii św. Antoniego z Padwy w dniu jego liturgicznego wspomnienia – 13 czerwca 1999 r.

Dekretem zaś prowincjała o. Marka Wacha na prośbę obecnych i byłych wychowawców Kolegium został bł. o. Krystyn Gondek na okoliczność uroczystości jubileuszowej Kolegium w 2003 r. – drugim obok św. Antoniego, Doktora Ewangelicznego – patronem szkoły i tych, którzy pragną poprzez solidną formację duchową i intelektualną rozwijać się. 

Skip to content